Jak działa mózg osoby chorej na depresję?

Osoby z depresją często słyszą: „Weź się w garść”, „Po prostu myśl pozytywnie”, ale to tak, jakby kazać komuś z nogą w gipsie pobiec maraton. Depresja nie jest wyborem – to efekt zaburzonej pracy mózgu.
Co dzieje się w mózgu, gdy ktoś cierpi na depresję?
- Neuroprzekaźniki ulegają rozregulowaniu – poziom serotoniny, dopaminy i noradrenaliny spada, co prowadzi do obniżonego nastroju, braku motywacji i zmęczenia.
- Hipokamp (odpowiedzialny za pamięć i emocje) zmniejsza się, przez co trudniej jest kontrolować myśli.
- Kora przedczołowa osłabia swoją aktywność, co sprawia, że racjonalne myślenie i podejmowanie decyzji stają się większym wyzwaniem.
- Ciało migdałowate staje się nadaktywne, przez co nawet drobne sytuacje mogą wywoływać silny stres i lęk.
Układ nagrody – osłabiona zdolność odczuwania przyjemności
W depresji zaburzona jest aktywność układu nagrody w mózgu, co powoduje tzw. anhedonię – brak radości z rzeczy, które wcześniej sprawiały przyjemność. Odpowiada za to dopamina, której niski poziom prowadzi do:
- Braku motywacji do działania
- Trudności w czerpaniu radości z codziennych aktywności
- Poczucia emocjonalnego „odcięcia”
Połączenia między neuronami – zaburzone działanie sieci mózgowych
U osób z depresją połączenia między neuronami ulegają osłabieniu, zwłaszcza w obszarach odpowiedzialnych za emocje i podejmowanie decyzji. To oznacza, że mózg ma trudności w adaptacji i przetwarzaniu informacji.
- Procesy myślowe stają się wolniejsze
- Pojawiają się trudności w podejmowaniu decyzji
- Myśli negatywne „utykają” i trudno się ich pozbyć
To wszystko sprawia, że osoba z depresją nie jest w stanie „po prostu się uśmiechnąć” – bo jej mózg funkcjonuje inaczej.
Dobra wiadomość!
Mózg ma zdolność do regeneracji – terapia, wsparcie bliskich i (w niektórych przypadkach) odpowiednie leczenie mogą pomóc przywrócić równowagę i poprawić jakość życia.
Komentarze (0)
Similar articles

Marihuana na emigracji: ulga, nawyk czy mechanizm ucieczki? Przewodnik dla Polaków w UK
Wielu ludzi w Wielkiej Brytanii pali marihuanę: po pracy, żeby się zresetować; w weekend — towarzysko; wieczorem — na sen. Na emigracji bywa to szybki sposób na ulgę — działa od razu, bez tłumaczenia.

Powrót z wakacji – co dzieje się w naszej psychice i jak zadbać o siebie po urlopie?
Powrót z wakacji to nie tylko rozpakowywanie walizek i sprawdzanie zaległych maili. Dla wielu osób to moment intensywnych emocji: żalu, frustracji, niepokoju, a nawet objawów przypominających stan depresyjny.

Disulfiram (Esperal) – blokada po alkoholu czy element terapii? Co musisz wiedzieć o tej metodzie leczenia uzależnienia.
Uzależnienie od alkoholu to nie tylko fizjologiczna zależność. To także błędne koło napięcia, lęku, wstydu i poczucia winy – emocji, które często prowadzą do ponownego sięgnięcia po substancję. Jednym ze sposobów przecięcia tego schematu jest zastosowanie disulfiramu, znanego pod nazwą handlową Esperal (lub w wersji anglojęzycznej jako Antabuse). Choć jego stosowanie budzi wiele kontrowersji, wciąż znajduje zastosowanie – zarówno w Polsce, jak i w Wielkiej Brytanii.

Czy marihuana przejęła kontrolę nad Twoją codziennością? Jak rozpoznać subtelne mechanizmy unikania i kiedy szukać wsparcia.
Wielu dorosłych Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii sięga po marihuanę z powodów, które z pozoru wydają się niegroźne: stres w pracy, samotność na emigracji, trudności z zasypianiem, chęć „wyluzowania się” po długim dniu. Dla niektórych to sposób na chwilowe wyciszenie, dla innych rytuał, bez którego trudno wyobrazić sobie codzienność.

Słowa, które leczą: o języku, który leczy i rani w terapii uzależnień
W psychoterapii uzależnień słowa mają znaczenie fundamentalne. To nie tylko narzędzie komunikacji, ale również materiał, z którego tworzy się relacja terapeutyczna, opowieść o sobie i podstawa zmiany. Język może leczyć – ale może też ranić, wykluczać i pogłębiać wstyd.

„Czuję się, jakbym żył w dwóch światach” – co zrobić, gdy emigracja rozdziera od środka?
Życie na emigracji to dla wielu osób nie tylko szansa na rozwój zawodowy i lepsze życie materialne, ale też codzienne zmaganie się z wewnętrznym rozdźwiękiem. Polacy mieszkający w Wielkiej Brytanii często mówią: „Tu mieszkam, ale tam jest mój dom”, „Czuję się, jakbym był nigdzie”, „Jestem za mało brytyjski, ale już też nie do końca polski”.
Przełącz na EN-GB
Pozostaw komentarz
Pola oznaczona * są wymagane. Twój email nie będzie opublikowany ani udostępniony.